Archiwum 07 lutego 2021


Nowa praca, nowe mieszkanie, ale problemy...
07 lutego 2021, 21:04

Pierwsze dwa dni płakałam. Nie zostałam zaakceptowana, był problem o wszystko. Pracuję z dwiema sukami, ale staram się nad sobą panować. 

 

Koleżanki niby mimochodem zaczeły mi opowiadać o zespole Turnera. Niby to nie było o mnie, ale... starałam udawać głupią, że nie wiem do czego piją. Szeroka szyja, niska linia włosów, niski wzrost, krótkie nogi... nie wiem może i faktycznie mam wadę genetyczną? Kurwa serio dożyłam momentu, w którym ktoś zasugerował mi wadę genetyczną. Mówiły mi o tym z 20 minut, opowiadały, że to nic strasznego. W sumie to, że w wieku prawie 30 lat nie mam dzieci może świadczyć o tym, że jestem bezpłodna, więc to też się wg nich zgadza. Płakać mi się chce. 

Czy naprawdę istnieje jakieś rozwiązanie? Czy jest szansa na to, że kiedyś ktoś popatrzy na mnie i po prostu odwróci wzrok i nie będzie mnie pamiętał?